Po południu, gdy wróciłem do domu, puściłem ten kawałek córce Elizie.

Dotarliśmy razem do końca utworu. Na końcu pojawiły się napisy kto wykonuje dany utwór i Elka stwierdziła, że zna tę kapelę i zaczęła mi o niej opowiadać. Pomyślałem, czy to nie poruta, że ojcu podobają się młodzieżowe kapele, ale z drugiej strony ucieszyłem się, że nie jestem taki stary i czuję podobne klimaty co dziesięcioletnia młodzież. :)
Kawałek przesłuchałem jeszcze kilkanaście razy. Na drugi dzień słuchałem go w pracy i oglądając na Youtube, po drodze przeglądając inne kawałki 30STM. Wieczorem pojechałem do Media Marktu po ich płytę, a od wczoraj się z nią nie rozstaję. Muzyka 30STM była ze mną w drodze do pracy, w pracy, w drodze do domu i w domu, nawet gdy przyszli do nas znajomi.
Wczoraj, pomimo piątku, ale dzięki muzyce 30 STM, wspaniale mi się pracowało. Ze słuchawkami na uszach i z muzyką w sercu, nie czułem zmęczenia całym tygodniem pracy. Czułem się świetnie. Muzyka grała mi przez cały czas. Wtłaczając w mą duszę radość i optymizm. Na pewno jeszcze kiedyś napiszę jak duży wpływ na mnie ma muzyka, bo teraz idę posłuchać m.in tego:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz