wtorek, 30 grudnia 2008

Tesco dostaje w tyłek za swoje skąpstwo?

Do odważnych świat należy i po raz drugi w tym miesiącu pojechałem na zakupy do Tesco.

I po raz drugi zostałem mile zaskoczony. Niestety nie przez samo Tesco, a przez jego byłych klientów, dlatego, że zostali byłymi klientami i po prostu już tam nie jeżdżą. Trudno się dziwić, skoro od ponad roku (jeżeli nie dwóch) każda wizyta u nich kończyła się zszarganymi (pozdrowienia dla Zbyszka:) ) nerwami, gdy stałem po 20 minut w kolejce do kasy. W Tesco w którym kupuje, zazwyczaj czynne było mniej niż 20% wszystkich kas. I w końcu przejechali się na swojej oszczędności. Teraz już nie muszą martwić się o to ile wydadzą na ludzi pracujących w kasach, bo po prostu ludzie Ci i tak nie będą mieli co robić.

A ja z przyjemnością wydam, nawet 15% więcej na artykuły spożywcze w Piotrze i Pawle, gdzie czasami nawet kierownik siadał za kasą, byle tylko rozładować kolejki do kas, a panie za kasą, witały zawsze szerokim uśmiechem, bo pewnie wynagrodzenie sprawiało im więcej satysfakcji niż paniom w Tesco.

Brak komentarzy: