Teraz bez wspomagaczy, wiem co to jest naprawdę rzucanie palenia. Wczoraj nawet szukałem tytoniu, żeby sobie zrobić skręta. Najgorsze jest to, że chce mi się palić i wiem, że jak zapalę to załapię jeszcze większego wkurwa, dlatego się nie złamałem. Jedyne wyjście to praca, dużo pracy.
Chociaż dzisiaj cały czas latam w środku i nie wiem jak dotrwam do końca dnia.
Kiedy to mi przejdzie?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
moja mama twierdzi, że za 10 lat ;)
ale nie poddawaj się! w końcu przejdzie! :)
Prześlij komentarz